Góra Azy

 Kolorowy maj przeminął,
 za nim czerwiec też się spieszy,
 choć nadrabia dziarską miną
 w jego ślady wnet pobieży.

 Lato przyszło tak gorące
 że wydaje się Afryką,
 kiedy przez dzień cały słońce
 ciepła daje nam bez liku.

 Tylko rano ptasie trele
 umilają czas pogody,
 na rabacie Flosu ziele
 obiecuje dar urody.

 Zimą bluszczyk kurdybanek
 nasze ciała leczyć będzie
 gdy wypełni babci dzbanek-
 teraz rośnie na jej grzędzie.

 Dwie kaliny,dzika róża
 obsypane kwieciem białym
 stoją wdzięcznie u podnóża
 góry jakby dyżur miały.

 Nieco wyżej już brzezina
 wyprzedziła harde głogi
 i wciąż się wytrwale wspina
 choć ją bolą chude nogi.

 Niezdobyta góra Azy
 stoi cicho i samotnie,
 złote słońce tęgo praży-
 ciągle robi to ochotnie.

 Kiedy już ją zdobędziemy
 oszaleją serca nasze,
 gdy na szczycie już będziemy
 rozbijemy naszą bazę!

 Górę Azy zdobią skały
 tu i ówdzie wystające,
 stan łagodzi wapień biały
 i gorące teraz słońce.

 Alpiniście zdobyć górę
 zimą jest największą sztuką,
 w lecie zdobyć Azy górę
to też wielką jest nauką!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz