Weteran choć młody…
Wracałem do domu,
przeżyłem przygody
nie wadząc nikomu.
Jeszcze góra, rzeka,
pola dwie połacie…
mama na mnie czeka,
dziewczyna i bracia.
Jeszcze trochę siły
oraz krzynę czasu…
Do domu trzy mile
tylko przejdę lasek.
Jacyś mnie chwycili
w małym leśnym jarze
krwawo wnet pobili
odsłaniając twarze.
Spijałem pod łanem
nonsensu cierpienia
łzami pomieszane
szkarłatu strumienie.
Czas prawdę odsłoni
i kiedyś pokaże
sceny jak na dłoni
i morderców twarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz