Ty Szczepana słowem biłeś
podburzając innych wokół,
choć kamieniem nie rzuciłeś
dotrzymałeś katom kroku.
Twórcze myśli mrok przysłonił
kiedy sędzią chciałeś być,
a Twą dobroć gniew roztrwonił
bo niewinnych chciałeś bić.
Pod murami Damaszku;
wśród jasności promieni,
pośród palących piasków
Mesjasz Pan Cię odmienił.
To Barnaba Ci pomagał
gdy zwątpienie Cię trawiło
by wracały chęć z odwagą
dając upust nowym siłom.
Otworzyłeś się na cud
kiedy Pan Ci się objawił
i pogański chrzciłeś lud
Szawle z Tarsu rabbi.
Tyś apostoł stu narodów
któryś Dobrą niósł Nowinę
przez pół świata: góry, wody,
groźne puszcze i doliny.
Z Piotrem szedłeś na Golgotę
gdzie czekały krzyż i topór;
serca biły Wam jak młotem
ale obcy był Wam opór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz