Anioł Stróż

Chyba świat się sprzysiągł cały
by Ci zadać prosto w serce
cios okrutnie doskonały
by Cię oddać poniewierce.



Byłeś mały niby skrzat
jak wygnańcem Cię zrobili,
miałeś tylko parę lat
i anioła wszystkie siły.

Zostawiłeś ojca, braci
wyjeżdżając z Wąwolnicy,
los rozłąkę Ci przeznaczył
byś ją dekadami liczył!

Matka wiodła Cię przez życie
nim mężczyznę wychowała
a nagminne troski skrycie
przed swym skarbem ukrywała.

Była Twoim pedagogiem,
zawsze była Ci ostoją,
była Twoim dobrym Bogiem
który Cię ochraniał zbroją.

Łzy zbierało dobre słońce,
strugi deszczu miksowały
w szczerym polu i na łące
gdy się pracy oddawała.

Wtedy były takie czasy
że Fortuna swoje koło
obracała wiele razy
ku bogatym chyląc czoło!

Czas pragnienia Ci odsłonił
te co żyły w matki sercu
i umieścił je na dłoni
tak jak kwiaty na kobiercu.

To dla Ciebie ciągle tkała
jak Ariadna nić żywota,
siłą woli otwierała
ku wolności wielkie wrota!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz