Odwiedzamy znowu rynek
kiedy jest prawdziwa jesień,
już mrugają lampy sine-
minął już uroczy wrzesień.
Wciąż na rynku dużo ludzi,
mnóstwo dzieci i młodzieży
która tutaj się nie nudzi
i do domów się nie spieszy,
Życie tu się koncentruje,
w środku naszej miejscowości
żywy obraz wciąż maluje
gospodarzy oraz gości.
Lubię także tu się schować,
wchodzę właśnie w to mrowisko
by je bacznie obserwować-
do wszystkiego stąd jest blisko.
Każdy coś innego robi
co zamierzył sobie wcześniej,
ale każdy w ruchu drobi
tu na jawie,potem we śnie.
Gdy napatrzę się do woli
potem o tym myślę sobie,
od patrzenia serce boli-
każdy sobie rzepkę skrobie.
Wszyscy biegną:młody,stary,
nikt na ławce dziś nie siada
nawet zakochane pary-
jakby ktoś im bobu zadał!
Psy i koty też się włóczą,
pewnie mają sprawy swoje,
może czegoś nas nauczą-
choć o skutek to się boję.
Wnet zabieram swe stworzenia
i opuszczam to mrowisko,
obraz się już wkrótce zmienia
a psy tropią kogoś blisko.
Kilka ulic mamy w planie
aby zresetować zdrowie,
co się na nich teraz stanie
sam się wkrótce o tym dowiem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz