Dla Rydzyka

Gdy trzynastkę dostanę
tę przeznaczę dla Niego,
nie wykręce się sianem
by nie zrobić nic złego.

Ja nie jestem zamożny,
kasy nie mam w ogóle
ale jestem pobożny,
noszę zgrzebną koszulę.

Uciskają mnie buty:
stopy bolą do kolan,
nie ma we mnie też buty
choć należę do Polan.

Zepsuł mi się komputer,
nie stać mnie na naprawę,
serce też mam zepsute
a kieszenie dziurawe.

Gdy mi stenty założą
będę silny jak tytan,
za ratunek Ci Boże
podziękuję i kwita.

Chudą rentę przeznaczę
na ofiarę w podzięce,
zrobię jeszcze inaczej
ucałuję Mu ręce.

On pieniędzy ma mało
a wydatków najwięcej,
prawie święte ma ciało,
spracowane też ręce.

Gdy czternastkę dostanę
krezusem będę wtedy
bo zostanę już panem
i wygrzebię się z biedy.

Ale Jemu też trzeba 
by utrzymać świątynię,
nie nakapie Mu z nieba
zanim kryzys nie minie.

Znowu oddam tę kasę
no bo po co mi ona?
Zatrzymam innym razem-
wiernych gubi mamona!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz