Popołudnie wrześniowe na Zarzece

Wrzesień także piękny bywa,
swych walorów też ma dużo,
w polu już zakończył żniwa,
zbiory w sadach nam posłużą.


To jest miesiąc właśnie taki,
że rozliczać wszystkich musi,
roszaduje liczne ptaki,
jesień go za progiem kusi.

A ja nie dam się zniewolić,
nadal czuję się jak w lecie;
wciąż opalam się do woli
bo mi tak najlepiej przecie.

Pieski leżą przy fontannie
zażywając wciąż kąpieli,
moczą grzbiety jakby w wannie
gdy im Eol bryzą ścieli.

Dziś niedziela więc wypada
wspólnie witać naszą łąkę,
Aza ze spaceru rada
już ugania się za bąkiem.

Powolutku dzień uchodzi,
wieczór już po swoje czeka,
Koko w gęstej trawie brodzi,
cicho szumi Bystra rzeka.

Proste frazy dumnej rzeki
nasze chciwe dusze koją,
są im naturalnym lekiem
a dla ciała są ostoją.

Boćki w sejmik się zbierają
już pod skarpą przy kościele,
tuż przed zmierzchem wyglądają
jak kosmici w swoim ciele.

Pośród kwiatów kolorowych
i wśród różnokształtnej trawy
gabinet superodnowy
funkcjonuje bez obawy.

Wnet stan inny nas ogarnie,
tęsknotę za latem wskrzesi
gdy doświadczy nas wulgarnie
wrzesień,kiedy już się zbiesi!

A może nie zrobi tego
i dłużej przeciągnie lato,
teraz cieszmy się z niego
i póki co chwalmy za To.

Msza już dobiega końca,
czekam na ciebie na łące,
chwycimy resztę słońca
kiedy się z tobą połącze!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz