Demony

Mały rynek w środku miasta
a na skwerku drzewa liczne,
pośród koron ptasie gniazda
nieco inne:demoniczne
okupują przestrzeń wolną-
w nich demonom mieszkać wolno.


Cel już gubi moje oko,
hen,na wysokich topolach,
pośród chmur,bardzo wysoko
w komunie trwa ptasia wola;
żyje tu wron chyba dwieście
w maleńkim ptasim mieście.

Siedzę w wygodnym kokpicie
i obserwuję demony,
jak zgodnie na samym szczycie
wraz okupują korony
kołysząc tak swoją biedę
dekadę,a może siedem?

Często lądują na trawie
aby okruchy poszukać,
wtedy widać jaskrawie:
losu się nie da oszukać,
nie zmienia się już od wieków
choć tego byś chciał człowieku.

Nie robią zbytnio hałasu
choć wyglądają bombowo:
małych dzieci nam nie straszą,
są siwe z czarną głową-
ozdobą naszej przyrody,
przykładem ptasiej swobody.

Lubię te małe demony,
czasem im bułkę swą rzucę
bo to są miejskie ikony,
jutro tu znowu powrócę
w południe a może raniej
aby usłyszeć krakanie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz