Pożegnanie lata

Wiosny nie było w tym roku,
po zimie nastało lato,
wiosna minęła nas z boku
lecz darowała nam za to
słoneczko i ciepła masę-
spotkamy się innym razem.


Już pół roku zawłaszczyło
w naszym życiu miejsca latko,
znów nam wszystkim było miło
gdy nas doświadczyło gładko-
ciała nasze malowało
a nam ciągle było mało.

Wrzesień kończy się niebawem,
do jesieni lato zmierza
ale kroczy jak kulawe,
jeszcze odejść nie zamierza-
na igraszki trwa wciąż moda,
w morzu bardzo ciepła woda.

Pewnie jesieni nie będzie
i rządzić tu będzie lato,
wysyła już do nas orędzie,
że jesień wydało katom
i ono władzę przejmuje
bo ciągle dobrze się czuje.

Chcemy zrobić pożegnanie
lata które piękne było,
w barze mamy już spotkanie:
"komu lato się znudziło?-
w tamtym roku o tej porze
wypiliśmy trunków  morze."

"Browar toczył się strumieniem
a dziewczyny oszalałe
/imion teraz nie wymienię/
były wtedy bardzo śmiałe-
bawiły nas bez żenady
i nie było żadnej swady."

Konsternacja dziś nas toczy,
jest gorąca jak w ukropie,
pot zalewa nasze oczy,
dziarskie lato wciąż na topie-
"pożegnanie chcemy robić
a co potem z latem zrobić?"

"Deszczu nie ma już pół roku
i mnie suszy bardzo długo,
lato trzeba mieć na oku,
kto chce będzie jego sługą-
wymyślimy coś nad ranem,
delektujmy się szampanem!"

Wieczór już szary jest prawie,
kultura nas trzyma w ryzach
dywagujemy o sprawie,
fakt ten nas nieco przybliża
do racji o końcu lata
któremu damy dziś mata.

Od rzeki wiatr powiał chłodem,
ciało wróciło do życia
i poczęło mimochodem
przyjmować już więcej picia
aby się nie móc odwodnić
promuję motyw przewodni.

Wnet złoty strumień browaru
buduje nastrój uroczy
obok magii i czaru,
częstuje duszę i oczy-
zwierciadło duszy tej nocy
za mgłą ma obraz proroczy.

Po piątej nowy dzień wstaje,
kiedy brzask spływa ze wzgórza
życie wydaje się rajem,
nagle zaczyna się burza-
dzień ostrym chłodem już sieje
a od północy deszcz leje!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz