Nad mą głową słońce szare
jeszcze garść kalorii sypie
aby ogrzać kości stare
ale śmierć tuż okiem łypie.
Choć łeb koński mnie uwodzi
tuż przed metą iskrą w oku
to optymizm mnie zawodzi
już od ubiegłego roku.
A co mieszka w mojej głowie,
co się dzieje pod dekielkiem
przyszłość pewnie mi odpowie
szczerze na pytania wszelkie?
Co się roi w łepetynie
która blisko wiek istnieje,
komu mam przypisać winę
że u kresu zło się dzieje?
Stary człowiek jest jak psiura
albo nawet wilkiem bywa,
w miejsce łotra czarna dziura
lepszą niżli hydra żywa.
Kiedy zmysły swe zatracę
w starym ciele już bez duszy
za swe czyny wnet zapłacę
jak samotnik w ciemnej głuszy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz