Popołudnie majowe na Zarzece

W popołudnie majowe
przysiadłem na tarasie,
posługując się słowem
chwalę maj w pełnej krasie.


Dziś dla mnie wyjątkowa
jest niedziela miesiąca,
uwalniam piękno słowa
niech płynie drogą słońca.

U stóp moich psy leżą
spokojne,jakby głuche,
lecz na gwizd kosa bieżą
ku drzewu wielkie zuchy.

Sycę się śpiewem ptaków,
gdy chorał serce koi
przypada mi do smaku
bo duszę moją goi.

Na wzgórzu szmaragdowym
nasz piękny kościół stoi,
skrywa się do połowy
choć burzy się nie boi.

W ten piękny czas majowy
przyroda wdziękiem łudzi
kaptując nas do zmowy
by wspólnie życie budzić.

Gdy słyszę dżwięki czyste
nad łąką kolorową
odróżniam szmery Bystrej
i rodzę się na nowo!

Śpiew ptasi wciąż narasta
a kos zawzięcie woła:
"dochodzi osiemnasta" -
ty wracasz już z kościoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz