Orzechy 2

Powiedz mi orzechu
co się z wami stało?
Kto świadomy grzechu
okaleczył ciało
twoje i twej żony,
głupiec czy szalony?


Kto wam uciął ręce
i odrąbał dłonie,
pozostawił w męce
i ran nie zasłonił,
maści pożałował,
głupiec czy konował?

Teraz wasze rany
łzy bobrowe toczą
w słoneczny poranek,
nieskończoną nocą
pojąc żal skrzydlaty
w oniemiałe lato!

Kto wiatry osiodła
gdy nadejdzie styczeń,
kiedy zima podła
będzie smagać biczem
stopy od północy
a ze wschodu oczy?

A kto nam zaszumi
i frazę zanuci
kiedy nikt nie umie
zagrać na kikucie?
Kiedy brak gałęzi
drzewo ciężko rzęzi!

Jaki ptak usiądzie
by odpocząć chwilę
kiedy w drodze zbładzi,
a do gniazda mile
ma zmęczone ciało-
a tu miejsca mało?

Powiedz mi orzechu
gdzie mam szukać cienia?
Skądże tyle grzechu
i nic się nie zmienia
na tym świecie bożym
a nawet go mnożą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz