Buntownik bez powrotu

Zagrałeś dziś ślepą kartą
i los ci figla spłatał,
ryzyko wa bank nic warte
kiedy dostaje się mata!

Kiedy kończysz swoje życie
umiera twoje ciało,
zabierasz swoje uczucia
a dusza staje się skałą!

W szarej skrzyni ułożą,
zatrzasną jej ciężkie wieko,
potem w grobie cię złożą:
"leż i na zbawienie czekaj!"

Teraz już leżysz na marach
i tak rozmyślasz człowieku:
"jakby tu nawiać stąd zaraz,
jakby odwalić to wieko?"

Buntownik zawsze tak mężny
w grobie zbierasz też siły,
aby nie być tu wciąż więżniem
wnet sam otwierasz mogiłę!

Choć swą powłokę zostawiasz
duchem idziesz ku bramie,
we śnie bliskich pozdrawiasz,
ktoś ci podaje swe ramię.

Teraz już pełen otuchy
kroczysz po ciemnej dolinie
i czujesz się jakby duchem
który znalazł się w kinie!

Zła nie lękasz się wcale,
bo na zielonych pastwiskach
wkrótce widzisz w oddali,
że masz do celu tak blisko!

Piotr cię wita z uśmiechem
z kluczem złotym u pasa:
"na ciebie czekam tu Lechu!"
i już za bramę zaprasza!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz