Czemu...?

Czemu tak wcześnie wychodzisz
i na obiad nie czekasz?
Czemu matkę swą zwodzisz,
chyłkiem z domu uciekasz?
Pędzisz szybko do żony
która jest tak daleko
i ją witasz skruszony
że musiała wciąż czekać!

Aby spotkać się z żoną
która mieszka już w niebie,
pokonałeś złożoną
granicę czasu i ...siebie

Czemu się wypełniły dni
tak nagle bez przyczyny?
Czemu los tak okrutnie zły
karze gdy nie ma winy?

Gdy syn pierwszy odchodzi
ojciec pojąć nie możę,
czemu życie tak zwodzi
a Ty godzisz się Bożę?

Rozum faktu nie słucha
kiedy płacze twe serce!
Rozpacz ojca wybucha
bo utracił najwięcej!

Rada już nie pomoże,
rozum niewiele więcej,
tylko Ty Dobry Boże
możesz wspomóc najwięcej!

Tu modlitwa żarliwa
boleść przetrwać pomoże,
a otuchę nobliwą
za zgryzotę daj Boże!

Życie już jest czekaniem
na niebieski świt ludzi,
tylko Jeden wiesz Panie
kiedy on nas obudzi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz