"La lotta continua" czyli Kordian reaktywacja

Smutek mój z duszy wyrzucę
i na ulicę wyniosę,
cisnę go mocno przed siebię
i wszystkim diabłom poruczę,
niech przeklętego poniosą
tam gdzie go nicość pogrzebie!


Potem stentorowym głosem
wykrzyczę znów żałość moją,
w której cały wciąż tonę,
bo w sercu moim ją noszę
jak hydrę okrytą zbroją-
dzisiaj będzie jej zgonem!

Wciąż chory i niespełniony
ścigam moje zwycięstwo;
bohater na szczycie Mont Blanc,
znów silny i wyzwolony
nagradzam ducha i męstwo
całe wystawione na szwank!...

Nadzieja z entuzjazmem
pchają mnie ciągle do przodu,
bo to ja byłem  ów Milion
który szamotał się z jarzmem!
Jam Wyzwoliciel Narodów
a dzisiaj jestem już Bilion!....

Kiedy zwątpienie przychodzi
w bezwolę czyn zamieniam ,
by w wielką rozpacz popaść
która mi drogę zachodzi:
w tchórzostwo odwagę zmienia
aby sumienie me dopaść!


Nadziei w nas było tyle,
że ciężkie nosiła miecze
mocą samego tytana,
ale na przekór jej sile
oręż nie bije,nie siecze
gdy czuje zgięte kolana!                          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz