A w przestworzach gdzieś wysoko,
gdzie cel gubi ludzkie oko,
jak huśtawka Pana Boga
wisi lekko na obłoku
dla wybranych grzecznych dzieci
którym obcy grzech i trwoga,
by szczęśliwe mogły siedzieć;
zwykła belka, ta od skoków.
Co tu robi mała postać?
O czym myśli wielki człowiek?
Jak on tutaj mógł się dostać?
Mróz mu wciska się do powiek,
wicher myśli chłoszcze biczem,
serce bije tak jak w dzwonie!
Niby proca ludzkie gicze,
za plecami szczupłe dłonie.
Nad herosem gwiazd miliony
a przed belką mleczna droga,
na jej środku tor rzeźbiony
pewnie ręką Pana Boga.
Przyszła cisza, wicher ucichł,
śnieg maleńki teraz prószy,
wielki spokój siły wrócił-
jeszcze moment: Adam ruszył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz