Ze wzruszenia spuszczam oczy
moja Matko ukochana
a myśl moja się jednoczy
ze wspomnieniem już od rana.
Odkąd pamiętam to byłaś
przy nas zawsze radosna
choć cicha, równo dzieliłaś
piękne uśmiechy nam wiosną.
Kiedy byłem małym brzdącem
aby dobro we mnie budzić
to mówiłaś głosem drżącym:
„zawsze dobrym bądź dla ludzi”.
Aura styczniem ukryła
radość na świecie, Ty nasze
emocje prędko zdążyłaś
pod ciemny ukryć gdzieś daszek.
Chociaż ciężką miałaś dolę
(jak mężczyzna pracowałaś)
byłaś dla nas parasolem
choć zapłatę różną brałaś.
Pięknie w Twoim ogrodzie
zakwitły kwiaty magiczne
aż się dziwował przechodzień:
„O Boże! Jak tu jest ślicznie!”
Dzień stworzony jest do pracy
a niedziela odpoczynkiem,
my będziemy właśnie tacy
sami jak nasze uczynki.
Serca nasze, dusze nasze…
gdybyś tylko spojrzeć chciała
ujrzysz teraz wszystkie razem
tak jak tego Matko chciałaś.
Chciałbym znowu słyszeć Mamo
twoje usta roześmiane
które mówią znów tak samo
zawsze ciepło do mnie rano.
Gdybym spotkał Ciebie teraz
to uczucia był pomnożył
nasze serca pootwierał
i na dłoni Twej położył.
Żebyś ze mną była znowu,
aby miękka ręka Twoja
dziś spotkała moją głowę
ukochana Matko moja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz