Edek znów piosenki śpiewa

Kiedy pije słone piwo
wtedy śpiewa bardzo żywo
a jak trunek moc swą straci
śpiewak wigor znowu traci!



Repertuar swój wzbogacił
ale wiele sił utracił
ulegając taniej racji
bo nie poddał się kuracji.

Serce Edka bardzo boli;
na jak długo mu pozzwoli
na ulicy być solistą
samozwańcem wśród artystów.

Tęsknie śpiewa do połowy
tę piosenkę atłasowym
głosem który zmysły budzi
słuchających wokół ludzi!

"Przyleciał do mnie za kraty
biały gołąbek skrzydlaty"...
ciągnie swą piosenkę solo
chociaż Edka płuca bolą!

Warczą miechy zbyntowane
a najgorzej jest nad ranem
kiedy nowy dzień się budzi-
on jak Syzyf sam się trudzi!

Aby ukraść życia nieco
kroplą tlenu się podnieca
kiedy chwyci ją ustami
walczy ale...z wiatrakami!

Edek widzi coraz słabiej,
nić żywota myślą łapie;
już ostatnie dżwięki słyszy
nim się podda martwej ciszy!

Biały gołąb jego wzroku
niesie lekko wśród obłoków
czystą duszę aż do nieba
bo śpiewaków Tam potrzeba!

Tam zasili chór niebiański
jako anioł w raju Pańskim
aby chwalić dobro Boże
atłasowym ciepłym głosem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz