Dzień się zwiększa już codziennie
bo po trosze go przybywa,
noc maleje naprzemiennie
i powoli jej ubywa.
Zima swe uroki miewa
i rozpieszcza po swojemu,
luty swe melodie śpiewa
a my dziekujemy jemu.
Za kuligi do Rąblowa,
za zabawy w białym śniegu;
gdy panuje końska zmowa
już po starcie,w pełnym biegu!
Gdy melodia janczarowa
wciąż umyka w pełnym pędzie,
to jedynie końska głowa
towarzyszy frazom wszędzie.
Często luty bywa różny,
przywilejów też wymaga,
więc nie będę dzisiaj próżny-
długi spacer nam pomaga.
Łąka wita nas wesoło
i ramiona rozpościera,
wzrusza nas jej białe czoło
i wrażenia wciąż wywiera.
Rzeka chlupie nieco głośniej
jakby ze snu się budziła,
teraz troszkę tu radośniej
chociaż w zimie jest wciąż siła!
Zima żyje w porze swojej
i oddycha też głęboko
a ja dwoję się i troję
i wytężam swoje oko.
W głębi rzeki życie trwa,
specyficzne możliwości
i warunki ona też ma
aby przyjąć swoich gości.
Raki,ryby,hyże bobry
hibernują w głębi wody,
mają tutaj klimat dobry
sprzyjający dla swobody.
Pod drzewami i na drzewach
zimą bractwo wegetuje:
nieżle ono tu się miewa
i najlepiej tu się czuje.
Gdy się wiosna będzie budzić
też przyjdziemy tu na spacer:
"nie będziecie tu się nudzić"
wrona gdzieś na drzewie kracze!
Za nią inna głośno woła
by obudzić całe stada,
ty wychodzisz już z kościoła -
śnieg puszysty gęsto pada!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz