Andante moderato

 Kiedy słońce przegna rosę
 wtedy Marcin chwyta kosę
 aby duszę swą osłodzić
 bo sprzęt chętnie go uwodzi.

 Choć jesteśmy gdzieś w oddali
 wiemy kiedy sprzęt odpali
 i zakłóci martwą ciszę-
 chłopiec nowy utwór pisze.

 Marcin piękny utwór tworzy
 i wysyła do przestworzy,
 pełen osobliwych zalet
 choć nie myśli o nim wcale.

 Kiedy kosa dumnie bzyka
 słychać głośny śpiew słowika,
 sprzęt nabiera z głębi mocy
 i dżwiękami ptaka broczy!

 Tony wznoszą się do góry
 by pokonać ciszy mury
 i wytworzyć nastrój zgoła
 kładą trawy wielką połać.

 Czasem mi się też wydaje
 że mistrz swój instrument łaje,
 gdy ten zniża tony swoje
 reaguje ucho moje.

 Moje słuchy wyostrzone
 tą muzyką otoczone
 przeżywają święto teraz:
 oto jest muzyka szczera!

 Marcin kocha ciepłe lato
 i andante moderato
 na pachnącej,barwnej łące
 którą krasi złote słońce.

 Oktawę kwintę czystą
 mistrz stąd odesłał zaiste
 na urlop bez zapowiedzi
 by się nie kłaniać gawiedzi.

 W jego muzyce jest bieda
 która dziś nie chce się sprzedać
 i często humory miewa
 gdy sarkastycznie tu śpiewa!

 Słyszę czuły,tęskny motyw
 i pajaca też chichoty,
 chorej duszy zawodzenie
 i koguta rażne pienie!

 Myśli chłopiec nad swym losem
 gdy unosi dżwięczną kosę,
 cicho liczy różne frazy
 i potyka się gdy marzy.

 Tańczy słońce pośród trawy
 i nabiera mistrza wprawy,
 dopinguje je skowronek-
 przy melodii jest szalone!

 Marcin kończy głośne żniwa
 bo zabrakło mu paliwa.
 Czekać będą wierzby drzewa
 kiedy kosa znów zaśpiewa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz