Wena

Wena mnie chwyta w niewolę
abym z nią razem pracował,
w jej specyficznym zespole
języka nigdy nie psował.


Wybrała mnie spośród wielu
licząc na me możliwości:
"hej,witam cię przyjacielu
w potoku słodkiej radości!"

"Ciekawam twoich skłonności
które emocje me budzą,
domieszką ryzyka , złości
nigdy słuchacza nie nudzą."

Bliska choć skryta głęboko
nie daje nam znać i sobie,
nagle kieruje swe oko
i zatrzymuje na tobie.

Teraz już jestem jej celem
bo chce mnie uczyć słowa,
którego czuje tak wiele
bo mnie prowadzi wciąż głowa.

Ważniejsze jeszcze od głowy
są serce i moja dusza
bo piękno czystej mowy
pobudza ludzi i wzrusza.

Z krynicy duszy buchają
wciąż perły żywych strumieni
które mym oczom się zdają
magią cudownych promieni.

Język ma ostry i ...gładki
a który mi się wydaje
jest miły jak język matki
która nas chwali i łaje.

Czasem siedzi w Getyndze,
czai się nocą jak sowa
a język ostry jak w klindze
nagle spłaszczony wnet chowa.

Gdzie ma początek swój wena
i skąd bierze siły mnóstwo?
Perpetuum mobile cena
wartością jaką ma bóstwo.

Jak byś na targ wziął jej słowa
byłbyś sprzedawcą bogatym,
bylebyś nie sprofanował
skarbu jej tak cennej szaty.

Jak diamencik cię szlifuje
abyś pieścił ucho ludzi,
które wciąż emocje czuje
i ich nigdy nie ostudzi.

Kto użyczy słów piosence
aby śpiewać o miłości,
kto opisze smukłe ręce
te co treścią są radości?

Garściami chwytam brylanty
i łapię ich aż tak wiele,
z miłością pieszczę ich kanty
te z tyłu i te na czele.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz