Co bym ci mogła dać?

Smutny jesteś od miesiąca
jakbyś był czymś zawiedziony,
choć na świecie mnóstwo słońca
jesteś cały zagubiony.


Chodzisz z pochyloną głową
a twarz twoja wciąż ponura,
nim wypowiesz jakieś słowo
ginie ono w miejskich murach.

Trudno mi cię rozszyfrować,
nie wiem co masz w swojej głowie
a co możesz w sercu chować-
kiedy mi coś o tym powiesz?

Ja bym ciebie pocieszyła
aby twarz rozjaśnić twoją,
ja bym cię uszczęśliwiła
niech się rany twoje zgoją.

Powiedz co bym mogła ci dać
by twe serce nie płakało,
powiedz co chcesz teraz brać
aby ci nie było mało?

Powiem co mogę już ci dać
by twe serce tak nie łkało,
możesz ode mnie wszystko brać
mą duszę,serce i ciało.

Możesz ode mnie wszystko brać
byś się nie czuł zawiedziony,
możesz cały się na mnie zdać
gdy odejdziesz już od żony!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz