Rozpasanie

Mój Panie,gdzie Ty masz oczy?
Sypiesz jednym jak do wora,
ciągle krezusów jednoczysz,
biedakom fora ze dwora!


Gdy po drugiej stronie globu
spełniałeś swoje zadania
wtedy przeoczyłeś obu
dobrego człowieka i drania.

Dokąd będzie rozpasanie,
po co tylu panów tłustych,
widzisz i nie grzmisz Panie,
ile dla mnie losów pustych?

Co to się robi na świecie,
kto tak zrobił w kraju moim,
inaczej miało być przecież-
obiecałeś dzieciom Twoim?

Kaanan nie tak miał wyglądać
a tu jest raczej Sodoma,
kto zechce trzody doglądać?
A może spuścisz nań gromy?

Nic mnie nie zdziwi mój Panie
choćbym posiadł swoją grzędę
to póżniej czy raniej
przed bramą ogon przysiędę!

Choć anieli w trąby dmą
zapomnieli słudzy Twoi
do czego powołani są-
nic już ran Twych nie zagoi.

Ja jestem wciąż spolegliwy
to mi się też coś należy,
przecież jesteś sprawiedliwy:
rzuć mi nieco ciasta z dzieży.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz