Dzień się chyli ku zachodowi,
już niewiele nam światła zostało,
jeśli pozwoli szlachetne zdrowie
znów gładko nasze zwycięży ciało.
A ono trwa w tajemnej zmowie
z umysłem który mu przewodzi,
na jego sygnał prędko odpowie
bo on sam jeden całe uwodzi.
Pręży się ciało,wylewa poty
aby pokonać kolejny etap,
dla niego minął już okres złoty,
ucichły brawa,zamilkła feta.
Teraz powoli idzie przed siebie
bo już nie może przyśpieszyć kroku,
często też liczy gwiazdy na niebie
gdy drugi oddech łapie na boku.
Podrepcze jeszcze po swej orbicie
nim noc zapadnie w naszym kosmosie,
by dla kawału odważnie,skrycie
zagrać nam wszystkim na swoim nosie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz